EN

12.01.1996 Wersja do druku

Z Jerozolimy na rumowisko po wieży Babel

Scena w szybkim tempie traci pretensje do zamykania w sobie wycinków życia, pokazywania nadwątlonych uczuć z powodu cieknących kranów i z pietyzmem odprawianych rytuałów codzien­ności. Coraz rzadziej widz stawia­ny jest w teatrze w niewygodnej sytuacji podglądacza. Buszowanie wewnątrz obszaru intymnego dy­stansu stało się przywilejem tele­wizyjnych kamer. Ze nie jest to jednak dziedzina dla teatru zatrza­śnięta na zawsze, udowodnił rosyj­ski reżyser Leonid Hejfec, ten sam, który niedawno pokazał w Mo­skwie "Antygonę w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego. Hejfec jest w Imam pokoleniu spadkobiercą nauki patronów ro­syjskiego teatralnego realizmu: Konstantego Stanisławskiego i Michaiła Czechowa. Kiedy przed laty do Warszawy przyjeżdżał MCHAT, z którym tradycja ta jest identyfi­kowana, najczęściej pisano o czci­godnym relikcie, skansenie intere­sującym, ale nic zamieszkiwanym przez żywych ludzi. Jednak na sce­nie im. Mikołajskiej, gdzie Hejfec wy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 36

Autor:

Paweł Goźliński

Data:

12.01.1996

Realizacje repertuarowe