EN

2.06.1995 Wersja do druku

Z dziejów honoru

Dramatów Sławomira Mrożka nie można sprowadzić do publi­cystyki. Szczególnie tej ukrywa­nej w alegorycznych figurach, dzielonych na dwie grupy, z któ­rych jedna musiała być czerwona. Dziś jest to oczywiste i wielka w tym zasługa Erwina Axera, który od lat Mrożka "odczarowuje" i uczy czytać na nowo. Także te sztuki, które jak "Ambasador", ła­two dawały się tłumaczyć na pu­blicystykę. Nad którymi ciąży wspomnienie inscenizacji odbie­ranych przez publiczność ale i przez władze, jako próby oporu. Jednak aby mógł powstać nowy "Ambasador", doświadczenie re­żysera musiało się spotkać z do­świadczeniem aktora. Zbigniew Zapasiewicz od lat jest scenicznym rzecznikiem Pana Cogito. Jego Ambasador jest Panu Cogito zastanawiająco bliski. "Ambasador" Axera i Zapasiewicza, wolny od ornamentyki, jak matowa scenografia Ewy Sta­rowieyskiej, jest eksperymentem przeprowadzanym na niezwykle subtelnej materii. Za pomocą in­strumentarium wziętego z polity­

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z dziejów honoru

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 148

Autor:

Paweł Goźliński

Data:

02.06.1995

Realizacje repertuarowe