Tradycja, która z roku na rok, od wielu lat, przekazuje nam określony model świątecznego programu teatralnego, tym razem musiała ustąpić miejsca przed... przekorą. Chyba bowiem jedynie w wyniku przekornej koncepcji wstawiono do odwiecznego, niezmiennego od lat bloku programów świątecznych - "Obronę Ksantypy" Ludwika Hieronima Morstina. "Obronę Ksantypy" zamiast staropolskich ramotek i komedyjek, wyciąganych corocznie z lamusa literatury na uroczystą, świąteczną okoliczność. Z ducha przekory powstała zresztą także przed trzydziestu laty sama "Obrona Ksantypy", najwcześniejszy z trzech antycznych dramatów Morstina. Tradycja przekazała nam obraz Ksantypy, zrzędliwej i złej żony Sokratesa, sekutnicy, która gderaniem i dąsami zatruwała życie najpierwszemu z wielkich myślicieli i filozofów starożytności. Morstin powołał do życia Ksantypę zapracowaną, ubogą i dzielną, która przyjęła na siebie wszystkie obowiązki domowe
Tytuł oryginalny
Z ducha przekory
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran Nr 16