WSZELKIE rocznice są w życiu kulturalnym nie tylko świętem, ale też szczególnie trudnym egzaminem dojrzałości i ambicji artystycznej. Właśnie w okolicznościach jubileuszu łatwiej ulec pokusie apologetycznego gestu, niż podjąć ryzyko ostrej weryfikacji określonych tradycji i wartości. Tym razem jednak stało się na szczęście inaczej. W roku 1969 - w którym przypada stulecie urodzin Stanisława Wyspiańskiego - teatr polski wkroczył już z dwiema propozycjami rangi wybitnej. Są to premiery "Klątwy" i "Sędziów" w reżyserii Konrada Swinarskiego (Teatr Stary w Krakowie) i "Kronik królewskich" w reżyserii Ludwika Rene (Teatr Dramatyczny w Warszawie). Warto tu też od razu podkreślić, że przedstawienie "Bolesława Śmiałego" zaprezentowane przez wrocławski Teatr Współczesny jest w toczącej się obecnie scenicznej dyskusji o Wyspiańskim głosem samodzielnym i ciekawym. Helmut Kajzar, reżyser spektaklu, dość prowokacyjnie wyzn
Tytuł oryginalny
Wyspiański we Współczesnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 73