EN

5.05.1960 Wersja do druku

Wymierający kuglarze

Nareszcie nawidowni śmiech! Autor wzruszony, reżyserzy wzruszeni, aktorzy wzruszeni... Aktorzy? Nie wszyscy. Część z nich tylko statystuje temu ogólnemu zbrataniu widowni i sceny. Kilku dobrych aktorów kłania się, bo tak wypada. No, bo dlaczego się kłaniać? Ich role są w tej farsie znikome. Role - a nie funkcje. Zacznijmy więc od tych, którzy grają. Właściwie zacznijmy od ró1, które autor zechciał napisać. Tradycje serwilizmu wobec silniejszych są znane w naszym społeczeństwie. Jeżeli trójka głównych bohaterów Skowrońskiego ma grubo po pięćdziesiątce, ten serwilizm jest zaprawiony dużym doświadczeniem. Był demonstrowany wobec niejednego Pana. Nic więc dziwnego, że bohaterowie Skowrońskiego i pięknie deklamują i są cudownie lojalni i wszystko im się podoba. Skowroński, wyznaje, że będąc zmuszony operować "łatwym śmiechem" oparł całą rzecz na ogranym pomyśle starej farsy sprzed lat kilkudziesięciu. Chciał przyłapać swoich bohat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Tadeusz Peiper

Data:

05.05.1960

Realizacje repertuarowe