Myślałem, że się nie doczekam - Warszawa nader nierychliwie zabierała się do Jelinek, bo nieprzyjemna to literatura, pełna niepokoju i dręczących pytań. A jednak jest, i w dodatku przedstawienie świetne; w Dramatycznym, na małej scenie polsko-niemiecka realizacja według projektu Doroty Sajewskiej w klaustrofobicznej przestrzeni zaprojektowanej przez Annę Baumgart można zobaczyć "Śmierć i dziewczynę, czyli dramaty księżniczek". Tak kąśliwie nazwała swoje bohaterki pisarka, odwołując się do postaci baśniowych (Królewna Śnieżka i Śpiąca Królewna) i tzw. ikon masowej wyobraźni, czyli Marilyn Monroe, Jacqueline Kennedy i Lady D. Z chirurgicznym lancetem porusza się Jelinek wśród tych lalek-wydmuszek, którym mężczyźni wyznaczyli takie role, pozbawiając resztek autentyzmu. Wiodą życie utajone, tożsame ze strojem, rolą, funkcją, wyprane z indywidualności i "mięsa". Dramaty księżniczek to pięć krótkich tekstów teatralnych,
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd nr 25