EN

4.04.1998 Wersja do druku

Wujaszek vacat

Wakującą funkcją w tym spektaklu jest funkcja reżysera. Nie chcę sprawiać przykrości Tomaszowi Koninie, młodemu i ambitnemu krytykowi próbującemu przedzierzgnąć się w praktyka; czyż jednak delikwent sam nie powinien się domyślić, że i debiutowanie reżyserią Czechowa graniczy w gruncie rzeczy z samobójstwem? Ten ultratrudny autor bezlitośnie obnaża brak doświadczenia i warsztatu: nieumiejętność różnicowania napięć, utrzymania podskórnego rytmu zdarzeń, nieumiejętność skupienia uwagi widza na skrywanych, powściąganych i nieoczekiwanie wybuchających namiętnościach. W "Wujaszku Wani" na scenie warszawskiego Ateneum uczucia wykładane są kawa na ławę, jak w telenowelach. Zakochany wzdycha, przewraca oczami i ma minę zbitego psa, mężczyźni odtrąceni przez nieczułą kobietę z rozmachem padają sobie w ramiona (co przy różnicy postur owocuje niezamierzonym komizmem). Żal Artura Barcisia, dla którego Wania był szansą ucieczki od komikowan

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wujaszek vacat

Źródło:

Materiał nadesłany

"Polityka" nr 14

Autor:

(js)

Data:

04.04.1998

Realizacje repertuarowe