KATARZYNA OSIŃSKA "Trudni ludzie" Josefa Bar-Josefa w Teatrze Dramatycznym w Warszawie - to pierwsze Pana doświadczenie reżyserskie w Polsce. Czy szybko udało się Panu znaleźć wspólny język z polskimi aktorami? LEONID CHEJFEC Prawie nie miałem trudności. A jeśli pojawiały się, to dlatego, że role w sztuce Josefa Bar-Josefa wymagają specyficznego, ostrego charakteru. Ponieważ nie znałem aktorów, nie wiedziałem, do jakiego stopnia ich cechy mogą być przydatne. Istnieją różnice między polskimi aktorami i aktorami rosyjskimi. Polscy aktorzy są znakomicie przygotowani technicznie. Być może lepiej niż aktorzy rosyjscy, dlatego zadania techniczne rozwiązują natychmiast. Pewien problem pojawia się natomiast w związku z "przeżywaniem", z osobistym, głębokim zanurzeniem się w rolę. Generalnie ma to związek z tym, co w Rosji rozumie się pod pojęciem "polski teatr". Przy tym muszę podkreślić, że w Rosji tradycyjnie teatr polski jest ceniony wyso
1.05.1996
Wersja do druku