EN

19.02.2018 Wersja do druku

Wszechogarniająca katastrofa

"Wszechogarniająco" Nikołaja Kolady w reż. Tomasza Mana w Teatrze Miejskim w Gliwicach. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Wydawało się, że ten spektakl jest skazany na sukces. Po pierwsze - była to polska prapremiera sztuki lubianego przez nas Nikołaja Kolady. Po drugie - powstała w koprodukcji z warszawskim Teatrem IMKA. A po trzecie - w obsadzie znalazły się dwie znane, utalentowane i doświadczone aktorki. Nic z tego. "Wszechogarniająco" to sztuka niełatwa. Wręcz bardzo trudna do zagrania. O życiu i o teatrze. O życiu w teatrze. O dwóch aktorkach, które to życie teatrowi poświęciły, ale teatr nie uczynił ich - w zamian za to poświęcenie - gwiazdami. Przez cztery dekady Nina i Wiera, bohaterki "Wszechogarniająco", grywały ogony, role poślednie, drugoplanowe. I generalnie nie pałały do siebie sympatią, choć wiele je łączyło. Po latach obie panie spotykają się w sali prób w swoim teatrze. Wiera jeszcze jest w zespole aktorskim, Nina już go opuściła - przeszła na etat inspicjentki, więcjej gorycz jest stokroć większa niż koleżanki. Ta może jeszcze pomarzyć o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszechogarniająca katastrofa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 41

Autor:

Marta Odziomek

Data:

19.02.2018

Realizacje repertuarowe