EN

28.11.2005 Wersja do druku

Wspomnienie o przyjacielu

Na ostatnim przedstawieniu "Rewizora", które z nim w Płocku grałem, robiłem zastępstwo. Przed spektaklem groźnie spytał, czy umiem tekst i czy robiłem próby - MARKA PEREPECZKĘ wspomina Marek Mokrowiecki, aktor, reżyser, dyrektor Teatru im. Szaniawskiego w Płocku.

Poznaliśmy się na egzaminach do PWST. Ostatnią eliminacją był sprawdzian gimnastyczny. Rozbieramy się do majtek, obok efeby, smukli chłopcy i Perep - kulturysta. Pierwsza nasza rozmowa: "Ty, ile masz w baniaku?" (baniak - biceps). Weszliśmy we trzech, Marek, Janek Grzegdala i ja. Chłopcy powyżej 180, na wdechu, mięśnie grały - reakcja komisji - cisza i raptem dramatyczny sceniczny szept pani dziekan Tomaszewskiej "O Boże... bokserzy". W PWST Marek wprowadził modę na kulturystykę, którą czynnie uprawiał. Zawzięcie pakowaliśmy. "Pożyczyliśmy" - na wieczne nieoddanie - sztangę z Gwardii, z Hali Mirowskiej i w szkole pod prysznicami urządziliśmy ładownię. Zrywaliśmy się z wykładów i szliśmy ćwiczyć. Podciągaliśmy się na rurkach od prysznica. Czasem sztanga wypadła na podłogę. Dyrektor administracyjny pan Lilpop zżymał się, że trzeba prostować rurki i wymieniać potrzaskane kafelki. Marek był czołowym graczem naszej uczelnianej drużyny kos

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wspomnienie o przyjacielu

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Płocki nr 47/22.11.

Realizacje repertuarowe