- To jeden z ostatnich wielkich ludzi renesansu polskiego kina, telewizji, teatru, który żadnej pracy się nie boi - piszą o Jerzym Gruzie organizatorzy festiwalu Prowinjonalia we Wrześni. Podczas nadchodzącej edycji - która rozpocznie się 18 lutego - reżyser odbierze nagrodę honorową.
Kto nie pamięta "Wojny domowej" z Ireną Kwiatkowską, "Czterdziestolatka" z Andrzejem Kopiczyńskim i Anną Seniuk, czy komedii "Pierścień i Róża" z młodziutką Katarzyną Figurą? Wszystkie te filmy łączy postać osiemdziesięciotrzyletniego dziś reżysera - Jerzego Gruzy. W swoich najsłynniejszych filmach mierzył się m.in. z absurdami PRL-u i schyłku systemu, a jego komedie - choć czasem krytykowane - były dowcipną odtrutką dla całych pokoleń Polaków zmęczonych szarzyzną. Sam Jerzy Gruza pytany kilka lat temu, czy dziś nie brakuje mu nonsensów codzienności, które stały się punktem wyjścia wielu jego scenariuszy, odparł: - Dziś jest ich tyle, że nie można się opędzić. Dlaczego miałbym tęsknić? Nagroda Jańcia Wodnika Twórcy festiwalu Prowincjonalia, który odbędzie się między 18 a 21 lutego w kinie Trójka we Wrześni, postanowili nagrodzić reżysera "Czterdziestolatka" honorową nagrodą Jańcia Wodnika. "Jest warszawiakiem, u