Czemu teatr Capitol nie podąża śladem wielu teatrów, które działają chociażby na Broadwayu czy na londyńskim West Endzie - list Piotra, czytelnika Gazety Wyborczej - Wrocław.
Od paru tygodni noszę się z zamiarem kupienia biletów na rozreklamowany spektakl "Mistrz i Małgorzata". Bez skutku. Pisały o nim gazety, mówiło radio, każdy pójść musi. Udałem się więc do kasy teatru i okazało się, że najbliższe wolne miejsca w ostatnich rzędach balkonu są na 29 stycznia! Przestudiowałem więc repertuar i dowiedziałem się, że teatr Capitol "Mistrza i Małgorzatę" gra do końca roku tylko 11 razy. Pozostałe spektakle, zapewne szacowne i ciekawe, odbywają się przy niezapełnionej sali. Wystarczy trochę poszperać w systemie rezerwacyjnym, aby zobaczyć, że np. na spektakl "Jerry Springer" w następnym tygodniu jeszcze jest wiele biletów (prawie cały balkon jest niewykupiony). I tutaj moje pytanie: czemu teatr Capitol nie podąża śladem wielu teatrów, które działają chociażby na Broadwayu czy na londyńskim West Endzie, i nie wykorzystuje tak świetnie wypromowanego i popularnego spektaklu? W Londynie musicale są grane osiem raz