EN

20.10.2005 Wersja do druku

Wraca do kościoła legenda "Piołunu"

Pod koniec lat 80, w poznańskim kościele Jezuitów zobaczyłam ten spektakl po raz pierwszy. Nielegal­nie. A potem jeszcze kilkanaście razy. Teraz też pójdę. To jedno z najważniejszych przedstawień w moim życiu. Ten pierwszy raz to by­ła końcówka lat 80. Sza­ry, nijaki Poznań, w któ­rym przyszło mi studio­wać. Atmosfera po sta­nie wojennym, który miał dramatycznie wyraźny początek, ale jego koniec rozpływał się w nie­skończoność w marazmie i beznadziei. To nie był dobry czas. I nagle ten spek­takl w kościele Jezuitów! Pamiętam go jak święto, jak objawienie. Że jednak można tak piękniej prosto mówić o sprawach, o których się milczy. Że widzowie i aktorzy umieją spojrzeć so­bie w oczy. Że gra nie polega na uda­waniu, lecz scenicznym byciu. Że wzruszenie może być tak dojmujące. I - najważniejsze - że nie wszystko z karnawału "Solidarności" udało się zniszczyć, zakłamać, sprzedać. Ale ro­dziły się też spory. Dla wie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wraca do kościoła legenda "Piołunu"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Poznań

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

20.10.2005

Realizacje repertuarowe