EN

1.03.1984 Wersja do druku

Wpaść w Pułapkę

Nie wiem jeszcze, co zrobi Grzegorzewski, co inni, na razie wiem tylko jedno (po prapremierze polskiej u Brauna): że "Pułapkę" Różewicza lepiej się czyta niż ogląda. To znaczy - lektura więcej obiecuje. Teatr, konkretyzując rozmaite motywy i znaczenia tekstu, popada w try­wialność. Różewicz kiedyś powiedział, że sam fakt realizacji jest dla niego sprawą drugorzędną, sprawą najważniejszą jest roze­granie dramatu "na papierze". Co będzie z tym robione w teatrze, a nawet kto będzie robił, nie jest sprawą istotną (por. Dialog nr 7/ 1969). Rysowałby się zatem, przy okazji "Pułapki", rozdźwięk między tekstem a teatrem, z korzyścią dla tego pierwszego. Oto sytuacja paradoksalna: twórca zadowala się samą tylko możliwością dra­matu, słowami, których uciele­śnienie staje się problemem dru­goplanowym, a odbiorca woli ra­czej poprzestać na lekturze niż obcować z przedstawieniem. To, co potencjalne, bardziej kusi, bo też dotyczy wyobraźni, cz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wpaść w Pułapkę

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3

Autor:

Janusz Majcherek

Data:

01.03.1984

Realizacje repertuarowe