EN

21.02.1985 Wersja do druku

Wolta Kalambura

Niezbadane są ścieżki teatrów. Kto zna historię wrocławskiego "Kalambura", zaduma się i przetrze oczy, oglądając jego ostatnie inscenizacje. Jakże odbiegają one od tradycji tej małej sceny, o której było głośno. I z tytułu własnych przedstawień wyróżniających się odrębnym stylem i poetyką. I z tym szyldem wiążą się przecież światowe spotkania te­atru otwartego, będące istnym kijem w mrowisko, fascynujące, bulwersu­jące. Burzono w ich ramach ściany sceny pudełkowej, łamano konwen­cjonalne podziały na scenę i widow­nię, szargano świętości. Zespół "Kalambura" wyrażał nie­pokoje dzieci drugiej połowy dwu­dziestego wieku "W rytmie słońca", w brawurowym widowisku poetyc­kim, pełnym metafor i urody sce­nicznej. Takie teatry jak "Kalam­bur" podśmiewały się zawsze z nur­tów dawno wyżłobionych, z serwi­tutów scen profesjonalnych, co to palą Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Przyszedł jednak wiek męski. Nie­gdysiejs

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wolta Kalambura

Źródło:

Materiał nadesłany

Radar nr 8

Autor:

Barbara Henkel

Data:

21.02.1985

Realizacje repertuarowe