EN

17.05.1970 Wersja do druku

Wolności granice najprawdziwsze

PRZED DZIESIĘCIU laty "Pierwszy dzień wolności" tryumfalnie przeszedł poprzez połowę z górą scen w kraju. To nobilitowało, więcej: to nadawało rangę, która każe zaliczyć sztukę do wąskiej grupy dzieł stanowiących współczesną klasykę. W ciągu tych lat dziesięciu utwór Kruczkowskiego obrósł w literaturą krytyczną równie bogatą ilościowo co niejednoznaczną interpretacyjni: Wszyscy zgadzali się, że sztuka podejmuje sartrowski problem wolności i konieczności wyboru. Żeby zaś nie było już żadnych wątpliwości wskazywano, że Inga ginie na kościelne, wieży tak jak bohater "Dróg wolności". Tak samo, a przecież inaczej bo jest ten utwór artystyczną polemiką z filozofią egzystencjalną. Wywód nie jest tu może najbardziej precyzyjny i jednoznaczny stąd tez właśnie owe skrajne interpretacje krytyczne. Zupełnie to jednak zrozumiałe w dziele artystycznym, które przemawia obrazem nie logicznym sylogizmem. Usprawiedliwione tym bardziej, gdy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wolności granice najprawdziwsze

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo polskie nr 116

Autor:

Bogdan Bąk

Data:

17.05.1970

Realizacje repertuarowe