EN

29.03.2007 Wersja do druku

Wołanie tych, co się nie załapali

Mirosław Baran: Dramaturgia bułgarska w Polsce jest... Rudolf Zioło: - ... nieobecna. Jej zagraniczna kariera jest bardziej imponująca niż polskie rozpoznanie tego obszaru. Nie bardzo potrafię powiedzieć, dlaczego tak jest. Ja zdecydowałem się wystawić tekst Bojczewa z poszukiwań tego, co się wokół dzieje, z ciekawości podobieństw i odmienności samopoczucia ludzi sztuki w tej międzyepoce, czasie transformacji. Człowiek zawsze ma taką ciekawość, by wyjść poza to, co jest trendy, co jest modą wylansowaną. Chce samodzielnie znaleźć treść i tej treści nadać formę przystającą do niej. A nie odnosić się do tego, co w zwyczaju, co jest w siatkach w markecie sztuki. Poza tym kierowała mną jakaś prosta skromność: jeżeli nie da się robić klasyki, którą uwielbiam, to na zasadzie płodozmianu ruszyć to, co najświeższe. Jak wypada porównanie Bojczewa z polską dramaturgią? - Jest szokujące. Pojawia się pewien poziom wymyślenia języka, któr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 75

Autor:

Rozmawiał Mirosław Baran

Data:

29.03.2007

Realizacje repertuarowe