Ominęłam swego czasu ten program STS-u - i źle, że się tak stało, jest to bowiem w stołecznym repertuarze przedstawienie wybijające się autentycznym zaangażowaniem, pasją społeczną, uderzające celnie w jeden z najbardziej bolesnych punktów naszego życia - pijaństwo. Niby nic wielkiego składanka jakich wiele już było na tej scenie, a przecież człowiek wychodzi z teatru głęboko poruszony, i prawdę mówiąc z pewnym trudem uwalnia się od refleksji, jakie ten program nasuwa. "Wódko, wódeczko", widowisko ze śpiewami i tańcami, przygotowane zostało przez ANDRZEJA JARECKIEGO. W programie pisze on, że do scenariusza wykorzystał wycinki z prasy a zwłaszcza z "Przyjaciółki", "Kobiety i Życia" i "Kulis", z gazet codziennych stołecznych i wojewódzkich, materiały Biura Listów Polskiego Radia, a także cytaty z broszur i wydawnictw antyalkoholowych. Obraz, jaki wyłania się zza liczb i faktów jest groźny, powiedziałabym: wręcz wstrząsający. Nie tu, o
Tytuł oryginalny
Wodko, wodeczko...
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 27