EN

30.04.2002 Wersja do druku

Witkacy: Wariat i zakonnica

Ta zwariowana groteska, której akcja rozgrywa się w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym, okazuje się radosną, triumfującą kpiną z nadętej sztuki, z nadętej nauki, a wreszcie, pod koniec - z samego życia w jego najjaskrawiej wybujałych przejawach

Do pokoju bez klamek trafia poeta Walpurg (Tomasz Bieńkowski), ofiara narkotyków, w kaftanie bezpieczeństwa, załamany ponoć po śmierci narzeczonej (w gruncie rzeczy pewnie sam ją swoją poezją zamęczył...). Ma się nim opiekować młoda siostra szpitalna (Hanna Baka), która do zakonu wstąpiła z powodu tragedii miłosnej. Co ze spotkania tych dwojga wyniknie? Można tutaj zdradzić tylko tyle, co sami twórcy spektaklu; sytuacja w szpitalu wkrótce wymknie się spod kontroli. Pełny tytuł sztuki wszak brzmi: "Wariat i zakonnica, czyli nie ma tego złego, co by na jeszcze gorsze nie wyszło". A to obiecuje mnóstwo śmiechu. Pierwsze rozmowy wspomnianych tytułowych postaci to prawdziwy melodramat "z życia artystów", ukazany w groteskowym grymasie, w krzywym zwierciadle. Nowej komicznej siły dostają tu wszystkie zmięte banały o artyście pozostającym zawsze na granicy szaleństwa. Dalej: do akcji wkraczają lekarze (Jarosław Cupriak oraz przezabawny Lech Gwit) i n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Witkacy: Wariat i zakonnica

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Olsztyn nr 101

Autor:

Tadeusz Szyłłejko

Data:

30.04.2002

Realizacje repertuarowe