Scena tonie w liściach, pnących się gałęziach drzew, krzewów i wszelkich resztek jesiennych roślin. Wchodzący na nią aktorzy nurzają się w zeschniętym listowiu, mają je we włosach, na kolanach, wszędzie gdzie jest to możliwe i niemożliwe. Twórcy dyplomowego spektaklu studentów warszawskiej Akademii Teatralnej akcję sztuki Stanisława Ignacego Witkiewicza "W małym dworku" umieścili w romantycznym, dość niesamowitym ogrodzie, z drewnianą huśtawką i wiklinowymi fotelami. Reżyser przedstawienia Jan Englert postanowił przede wszystkim dać szansę młodym adeptom sztuki aktorskiej, by ujawnili swe talenty komediowe. Każdy z nich stworzył wyrazistą postać, której przypisane nawet drobne gesty czy miny powodują niekontrolowane wybuchy śmiechu na widowni. Już pierwszy witkacowski poczet min, godny portretów autora prezentuje Nibek Macieja Wojdyły, pykający w dość specyficzny sposób fajkę. Jęzory (Przemysław Kaczyński) jest tu z
Tytuł oryginalny
Witkacy w liściach
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 276