Witkiewicz triumfalnie wraca na scenę, a w latach 90. odłożono go już do lamusa
Dyplomowy spektakl Wydziału Aktorskiego krakowskiej szkoły teatralnej wyreżyserował Jerzy Jarocki. Rzecz nosi tytuł "Trzeci akt. Według Szewców Stanisława Ignacego Witkiewicza". "Trzeci akt" Jarockiego rozpoczyna się obrazem trójki zwycięskich szewców. Przejęli władzę. Siedzą wygodnie, w garniturach, na środku sceny. U ich stóp wije się ubrany w zwierzęcą skórę i różową błazeńską czapkę Prokurator Scurvy. Szereg następnych scen to przypomnienie, powrót do czasów, w których to, co mamy dziś, jawiło się jako szczyt marzeń. Najpierw więc wspomnienie beznadziejnej, morderczej roboty w warsztacie szewskim i marzeń o lepszych dziwkach i większej porcji piwa, później burze dziejowe, które doprowadziły do dzisiejszego stanu. Na koniec powrót do zdarzeń trzeciego aktu - kolejny bunt szewców przeciw stetryczałemu wodzowi rewolucji majstrowi Sajetanowi Tempe, rozprawienie się z kwestią chłopską, nadejście Hiper-robociarza i zagospodarowani