EN

1.06.1985 Wersja do druku

Witkacy, Marivaux i...Matus (fragm.)

"Podły wampir. Wdał się w ojca." Takimi właśnie słowami - przypominam - zaczyna się tekst "Matki" Stanisława Ignacego Witkiewicza, to one inicjują pierwszy, bełkotliwy monolog pani Węgorzewskiej, który przer­wie dopiero wkroczenie Doroty, stwierdzającej rzeczowo, że "Znowu jaśnie pani piła za du­żo, a pewnie na czczo do tego!". Następuje rozmowa pomiędzy obydwiema kobietami na temat synów i metod ich wychowywa­nia, połączona ze strony pani z wynurzeniami tak osobistymi, że służąca dochodzi do jedynej w tej sytuacji rozsądnej konkluzji: "Ee - urżnęła się dziś jaśnie pani jak nieboskie stworzenie". I wtedy wchodzi Leon. W Białostockim Teatrze im. Węgierki panią Węgorzewską gra Alicja Telatycka, jej syna - Mi­chał Świtała. Aktor podchodzi do partnerki i jako syn wita matkę pocałunkiem - przeciągłym po­całunkiem w szyję, w miejscu, gdzie, wyczuwa się pulsującą krwią tętnicę. Jest to, oczywiście, pocałunek wampira, który aktor p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Witkacy, Marivaux i...Matus (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 6

Autor:

Irena Kellner

Data:

01.06.1985

Realizacje repertuarowe