EN

12.07.1956 Wersja do druku

Wierność

Któż to jest krytyk? Osob­nik wścibski, nastawiony na szukanie dziur w całym, pełen drobiazgowych rozważań każ­dego za i przeciw, skrupulat­nego ważenia wszelkich lecz, ale, jednakże - człowiek, co tu gadać, nieskory do emocji, nieczuły, powołany do odnerwionej, zimnej analizy. Praw­da, że tak myślicie? Lecz wierz­cie mi: rzetelny krytyk gorąco pragnie się wzruszać, móc bo­daj na chwilę zepchnąć w kąt aparaturę krytycznych prób - gorąco pragnie entuzjazmu. Jest to możliwe wówczas, gdy na­tknie się na świeży, żywioło­wy talent, na żarliwe, porywa­jące przedstawienie, gdy pew­ność, że ma do czynienia z no­wym literackim zjawiskiem, po­zwala mu porzucić na chwilę funkcje (lepiej czy gorzej peł­nione) mentora, pedagoga i łaziebnego. Taki wieczór miał podpisany na przedstawieniu "Samotnoś­ci" Słomczyńskiego. Stwierdź­my: oto nowy talent na niwie dramaturgii polskiej! "Niwa" zdawała się być uboga, jało­wa, porośnięta chw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wierność

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 193

Autor:

JASZCZ

Data:

12.07.1956

Realizacje repertuarowe