Czechow dla każdego pokolenia pozostaje wyzwaniem. W jego dramatach zapisany został model odwiecznej tęsknoty człowieka do piękniejszego świata. Model sam sobie zaprzeczający ukazywanym na scenie brakiem możliwości porozumienia, ułomnością ludzkich zachowań i wyborów. Nic tu nie jest jednowymiarowe. Pod powierzchnią pozornego dialogu i błahych zdarzeń kryją się nie nazywane tragedie. Człowiek szuka sam siebie. W inscenizacji "Trzech sióstr" w wersji Krzysztofa Kelma ośrodkiem dramatu jest milczenie i przestrzeń. Ogromną powierzchnię sceny zajmuje naturalistyczna i symboliczna zarazem dekoracja: wnętrze domu. do którego wdzierają się zetlałe trzciny, to wnętrze uwydatnia upływ czasu, podkreśla ułamkowość ludzkich działań. Nic tu się nie klei, rozmowy są niezborne, pauzy przytłaczają. Kelm wystawiając widza na ryzykowną próbę cierpliwości, i upodobaniem maluje światłem zachód lub wschód słońca, kiedy "nic" się nie dzieje, a zza sceny
Tytuł oryginalny
Wielkie milczenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Codzienne nr 149