EN

29.10.1990 Wersja do druku

Wielki szlem Golińskiego

Artystycznym testamentem nazywa tradycja ostatni krzyk geniuszu Szekspira - "Burzę". Żegnający się ze sztuką główny bohater dramatu, Prospero ma kryć pod swym magicznym płaszczem postać samego autora. Testament Szekspira zamienia w swoje ,,expose" Jerzy Galiński, który w nowy sezon teatralny wstępuje w poczwórnej roli: dyrektora teatru, reżysera widowiska, tłumacza i odtwórcy głównej roli. Jaki teatr nam proponuje? Przede wszystkim pełen niespodzianek, a może i drobnych cudów. Kiedy wchodzący do zrujnowanego teatru widzowie spostrzegają porozstawiane na ziemi pieńki, mogą spodziewać się teatru po dwakroć ubogiego, tymczasem za moment uderzą ich widok spuszczanej na sznurach atrapy statku. Zaskoczenie i gra konwencjami nie jest udziałem tylko tej jednej sceny. Podkreślając osobisty charakter swojej wypowiedzi teatralnej, Goliński "mierzy się" niejako z autorem "Burzy". Odwraca kierunek skonstruowanych przez Szekspira scen, poddając je groteskowej i p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski, nr 55

Autor:

Marek Mikos

Data:

29.10.1990

Realizacje repertuarowe