EN

17.02.2000 Wersja do druku

Wieczór Trzech Króli

Osiadły w Londynie reżyser Andrzej Wiśniewski zadebiutował w kraju przodków komedią Williama Szekspira. Widowisko od strony rzemiosła nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Aktorzy, wzorem trup teatralnych czasów Szekspira, grają po kilka postaci. Zwyczajem epoki elżbietańskiej mężczyźni wcielają się w postacie kobiece. A zgodnie z modą znacznie nam bliższą, kobiety odgrywały role mężczyzn. Jolanta Szurmiej to Viola, która udaje Cesaria, a Cynthia Kaszyńska przeobraża się z Oliwii... w Pana Andrzeja Chudogębę. Młodzi aktorzy bronią się wdziękiem. Jedynie starsze pokolenie: Lech Łotocki (Pan Tobiasz Czkawka) i Michał Breitenwald (Malvolio) dysponuje warsztatem odpowiednim do zadań. Szczególnie Breitenwald, który dla swojej postaci znalazł indywidualny rys, konsekwentny od początku do końca, znaczony charakterystycznym sposobem poruszania się i wyprowadzania gestu, a w ślad za nimi - głosu. Nie boi się deformacji sylwetki, co przywoływało na m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita

Data:

17.02.2000