EN

1.11.1997 Wersja do druku

Wideofilomaci

JACEK KOPCIŃSKI Przyzwyczailiśmy się traktować ko­lejne premiery "Dziadów" Adama Mickiewicza jako najważniejszy test dla polskiego teatru i polskiej publiczności. Z reżyserskiej interpretacji dramatu, ze sposobu, w jaki został on zaadaptowany, usiłu­jemy odczytywać jakąś prawdę o nas - współcze­snych. Co można odczytać z najnowszej, telewi­zyjnej adaptacji "Dziadów" w reżyserii Jana Englerta? BARBARA OSTERLOFF Przede wszystkim to, do jakiego stylu odbioru dzieła dramatycznego przyzwyczaja nas telewizja, która daje ogromne możliwości realizacyjne i interpreta­cyjne; pozwala zbliżać wątki, nakła­dać sceny, manipulować czasem i przestrzenią. Wszystko to w spekta­klu Englerta pojawia się w nadmia­rze, jednak raczej komplikuje niż porządkuje nasz odbiór. Co gorsza, są to nieraz środki spospolitowane przez wideoklip i reklamę. Ta adaptacja ma być propozycją dla ogromnej widowni, w związku z tym sporo w niej rozmaitych koncesji na rzecz tzw. p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Realizacje repertuarowe