Bałucki! - ten miał oko, krytyczny zmysł i poczucie humoru, a przy tym - ileż sympatii, szacunku dla człowieka, ileż tolerancji i optymizmu. Śmiał się ze swoich mieszczan, piętnował ich przywary, ale bez kpiny, bez sarkazmu. Ośmieszał mieszczuchów; ich pospolitość i małostkowość, plotkarstwo i "życie kredytem", próżność i wzajemną nielojalność, interesowność i zarozumialstwo. Stworzył w swych komediach przebogatą galerię typów, każdego po trochu obdzielając grzeszkami całej mieszczańskiej wspólnoty. Śmiejemy się z nich wszystkich, bez wyjątku. Ale też każdego obdarzamy pewną dozą sympatii. Tak chciał Bałucki, bo w gruncie rzeczy kochał ich wszystkich; a krytykując, wyśmiewając - nie potępiał, raczej wychowywał. Jak mało kto, znał też Bałucki tajniki teatru, sekrety dramatu, a zwłaszcza komedii. Jego sztuki i dziś jeszcze (a może zwłaszcza dziś!) służyć mogą za wzorce komediopisarstwa. Bo nikt już po nim nie potrafi�
Tytuł oryginalny
Wesoła staruszka
Źródło:
Materiał nadesłany