Wystawienie "Wesela" w Teatrze Ziemi Pomorskiej stało się wielkim wydarzeniem artystycznym. Przygotowane z wielkim pietyzmem i ogromną starannością, a wynik przeszedł wszelkie oczekiwania. Pomówmy najpierw o dekoracji. Z dużą precyzją i subtelnością przeprowadzono myśl Wyspiańskiego, który wnętrze sceny widział, jako "izbę wybieloną siwo, prawie błękitną, jednym szarawym tonem obejmującą i sprzęty i ludzi, którzy się przez nią przesuną". Ten właśnie ogólny podkład barwny wykonano z "przedziwną subtelnością tonu", powałę belkową potraktowano ciemniej niż ściany, przez co nadano izbie doskonałą głębię, a przez umiejętną grę świateł wyczarowano w powietrzu błękitną mgiełkę, w której przesuwające się po scenie postacie rysowały cię przedziwnie miękkim konturem. Doskonale też zharmonizowano z wnętrzem izby umeblowania. Jednym słowem- wnętrze całe potraktowano z miłością za co należy się pełne uznanie Małkowskiemu. P
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Pomorskie