EN

29.03.2002 Wersja do druku

Wernyhora 2002

W niemal czterogodzinnym przedsta­wieniu Mikołaja Grabowskiego nie brakuje chyba żadnej sceny z "Wesela", skróty są minimalne. W porównaniu ze znanymi inscenizacjami ostatniej dekady - Jerzego Grzegorzewskiego, Krzysztofa Nazara czy Adama Hanuszkiewicza - wrocławski spektakl może uchodzić za kanoniczną wersję dramatu. "Wesele" z autorytetem Scenografia Jacka Uklei jest uproszczo­ną wersją prapremierowej dekoracji sprzed stu lat, z drewnianymi ścianami, portre­tem Matki Boskiej nad drzwiami, żydowskim świecznikiem na stole i reprodukcją "Wernyhory" Matejki. Weselnicy noszą odtworzone z pietyzmem bogate stroje krakowskie i miejskie ubrania według mo­dy 1901 r. Jan Kanty Pawluśkiewicz wpro­wadził do muzyki oryginalne obery i kra­kowiaki, których rytm wybijany na bęb­nie jest jak bicie serca. O staranności reżysera świadczy fakt, że zaangażował on w charakterze konsultan­ta literackiego Rafała Węgrzyniaka, wy­bitnego znawcę Wyspiańskiego, autora

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wernyhora 2002

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 75

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

29.03.2002

Realizacje repertuarowe