Aktorka Nowego Teatru zagrała życiową rolę. W interpretacjach dwunastu warszawskich szlagierów zawarła cały bagaż artystycznych i osobistych doświadczeń. Miłość i ból, radość i udrękę, nostalgię i wściekłe pragnienie życia. Jej płyta "Nowa Warszawa" to wyznanie trudnej miłości do brudnego, chaotycznego, śmierdzącego spalinami i wódką miasta, "betonu stolicy" - Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Stanisława Celińska jest jedną z nominowanych do tegorocznych Wdech - Nagród "Gazety Co Jest Grane" w kategorii Człowiek Roku. Jej płyta "Nowa Warszawa" (wydana przez Nowy Teatr) to wyznanie trudnej miłości do brudnego, chaotycznego, śmierdzącego spalinami i wódką miasta, "betonu stolicy", jak o nim śpiewa Muniek Staszczyk, gdzie "Hitler i Stalin zrobili co swoje". "Warszawa" T.Love w wykonaniu Celińskiej jest absolutnie niezwykła. Kiedy melorecytuje ciemnym, zmęczonym głosem opowieść o skacowanym poranku na Grochowie i podróży na lewy brzeg, na Krakowskie Przedmieście i "zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz", aż widzi się te zmęczone z przepicia ulice. Wszystkie piosenki nabierają tu dramatyzmu i głębi. Niesamowity jest "Sen o Warszawie", somnambuliczna podróż przez widmowe miasto. Melodia rusza powoli jak samochody w szczycie na Wisłostradzie, "warszawskie kolorowe dni to sen, majak, przywidzenie". Dopiero w finale rytm przyspiesza, miasto zrywa