EN

10.05.1989 Wersja do druku

Wbili mi szydło w samo gardło

Pewnie niektórzy pamiętają niepokój, który ogarnął kryty­ków gdy na jesieni 1980 roku teatry ciągle grały łagodne sztuki Marivauxa. Wokół nas wrzały dyskusje polityczne, ale "aktualne" spektakle, szczególnie te udane, pojawiły się znacznie później. Z biegiem lat usta­lono, że aktywność w teatrze nie po­lega wyłącznie na pokazywaniu pub­licystycznych tekstów i że w ogóle z tą aktywnością w sztuce sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana aniżeli się na pierwszy rzut oka wydaje. To tyle uwag na marginesie na­szych czasów, w których na szczęście nie wypomina się już teatrowi, że nie nadąża za rzeczywistością. Te­mat musi się ucukrować i przykła­dem tego mogą być dwie sztuki o marcu i kolejnych miesiącach 1968 roku; obie nagrodzone na konkursie, jedną widzieliśmy w poniedziałko­wym teatrze w telewizji, to produk­cja spółki autorów Śliwy i Zielińskiego, druga "Obywatel Pekosiewicz" Słobodzianka, który z trudem przebija

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wbili mi szydło w samo gardło

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura Nr 19

Autor:

Agnieszka Baranowska

Data:

10.05.1989

Realizacje repertuarowe