Rozpoczynający trzeci rok istnienia "Warsztat teatralny" przy Państwowym Instytucie Sztuki Dramatycznej jest instytucją, która od dziecka "miała szczęście do ludzi". Od samego początku salka Teatru Nowego była za ciasna dla tłumu Widzów, który ją szturmował w niedzielne poranki. Przeniesiono te pokazy do Teatru Narodowego, nie wiem czy szczęśliwie; czasem nie źle jest stworzyć dokoła siebie legendę czegoś niedostępnego, trudnego do zdobycia, czegoś dla "elity". Udatniejsze i najbardziej interesujące pokazy można było powtarzać, a lepiej jest mieć przepełnioną, naelektryzowaną zaciekawieniem salę Teatru Nowego, niż pustawą i senną trochę widownię Teatru Narodowego. Na powodzenie "Warsztatu" złożyło się parę przyczyn. Jedną - młodość idąca od sceny ku widowni, zawsze mająca coś atrakcyjnego. Drugą głód teatru, głód premier, spowodowany zwolnieniem rytmu repertuarowego w teatrach stolicy, nie wyłączając prywatnych. Śmiały, inter
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurjer Poranny"