EN

20.11.1963 Wersja do druku

Warszawska Jesień Teatralna (fragm.)

Co zrobić, jakie zastosować chwyty i środki sceniczne, aby "Wesele", od przeszło pół wie­ku nasz najbardziej wstrzą­sający dramat narodowy, zbliżyć do widza współczesnego, który prze­cież żyje w całkowicie innym kli­macie politycznym i społecznym? Oto pytanie, jakie nasunąć się musi każdemu inscenizatorowi, mającemu ambicje wykraczające poza tradycję, nieco tylko odświeżoną i przewietrzo­ną. Odpowiada na nie w teatrze Powszechnym Adam Hanuszkiewicz w sposób niezwykle śmiały, dla pewne­go typu publiczności wręcz prowoka­cyjny. Dla Hanuszkiewicza ,,Wesele" to jedna wielka szopka, względnie i szopa narodowa w sensie dosłownym. Rozgrywa więc utwór Wyspiańskiego na tle wyolbrzymionej, gigantycznej szopki krakowskiej, sprowadza akto­rów, wyskakujących z wnętrza tej szopki do marionetek, pod których nogami w takt muzyki wiruje jak na karuzeli podłoga. Marionetkom tym coś gra w duszach, bałamucą się narodowo, wizje ich, sny, marze­nia i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Warszawska Jesień Teatralna (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Demokratyczny nr 47

Autor:

Jacek Fruhling

Data:

20.11.1963

Realizacje repertuarowe