Godną najwyższych pochwał inicjatywę wykazali organizatorzy życia kulturalnego stolicy, ustanawiając obyczaj, aby w okresie letnim, kiedy pogoda dopisuje i wieczory w mają swe uroki, niektóre przedstawienia teatralne pokazywać na scenie pod gołym niebem. - Mamy przecież taki obiekt w Warszawie, opromieniony najświetniejszą ze świetnych tradycją, i długie lata w ogóle nie wykorzystany. Mowa o stanisławowskim jeszcze Teatrze na Wyspie w uroczych o tej porze roku, Łazienkach. I tak - przypomnę - sezon tegoroczny otworzyły dwa przedstawienia "importowane" za pośrednictwem oraz w ramach Teatru Rzeczypospolitej, stając się z miejsca "przebojami" upalnych wieczorów. "Adriannę Lecoruvreur" Scribe'a i "Mieszczanina szlachcicem" Moliera pokazał łódzki Teatr im. Stefana Jaracza, prowadzony przez dyr. Bogdana Hussakowskiego. I trzeba przyznać, że - sądząc po odbiorze obu spektakli - obie te propozycje okazały się istnymi perełkami. Stylowość miejsca prezentacj
Tytuł oryginalny
"Warszawianka" w Teatrze na Wyspie
Źródło:
Materiał nadesłany
Odrodzenie nr 34