W niedzielę, po spektaklu "Upadanie" Árpáda Schillinga, węgierskiego reżysera i opozycjonisty, ktoś rozlał na sali w Teatrze Powszechnym nieznaną substancję. Ze względów bezpieczeństwa dyrekcja odwołuje trzy pokazy kolejnego spektaklu.
"Upadanie" w formie tragifarsy rodzinnej pokazuje podziały społeczne, a także mechanizm narastania prawicowego radykalizmu i przemocy w życiu publicznym. Po przedstawieniu, kiedy widzowie wychodzili z sali, jeden z nich rozlał na podłodze nieznaną substancję. Na miejsce przyjechała straż pożarna i policja. Urządzenia jednostki specjalnej straży pożarnej nie wykazały, aby substancja była żrąca lub niebezpieczna. Nikt z widowni, ani pracowników sceny nie skarżył się też tego dnia na kłopoty ze zdrowiem. Jednak kolejnego dnia - jak czytamy w oświadczeniu dyrekcji sceny - kilku pracowników miało objawy zatrucia chemicznego, jeden z nich musiał być hospitalizowany. - Czyn z 3 grudnia wpisuje się w listę skutków mowy nienawiści, pogróżek i agresywnych manifestacji, a także incydentów z maja, takich jak rozlanie we foyer substancji żrącej (która poparzyła pracownicę teatralnej kawiarni) i próba odpalenia racy dymnej na widowni. Mimo bardzo do