EN

14.12.2010 Wersja do druku

Warszawa. Piotr Cieplak reżyseruje w Żydowskim

- Ten spektakl nie ma intencji obrazoburczych. Ma raczej odsłaniać, niż burzyć, tropić ten niedocieczony kształt. Jestem przekonany, że w ostatecznym rozrachunku, teatr, w głębszym sensie, ma budować i napawać otuchą, ale bez łatwych pocieszanek, bez zasłaniania oczu na całą nikczemność świata, czerń, rozpacz, która jest i nie sposób tego uniknąć - mówi PIOTR CIEPLAK przed premiera "Księgi raju" w Teatrze Żydowskim w Warszawie.

Długo Pan się zastanawiał nad wystawieniem "Księgi raju" Icyka Mangera? - Dostałem tę propozycję od pani Gołdy Tencer. Przyznaję się, że nie znałem wcześniej tego utworu, biję się w pierś, bo to nadzwyczajna literatura. Niezwykle bogata, smutna i śmieszna zarazem. Pomimo pierwszego kontaktu z twórczością Mangera, nie jest to Pana pierwsza sztuka odwołująca się do tradycji żydowskiej. Co Pana w niej urzeka? - Mówię, że czuję się w tym, jak ryba w wodzie. To jest takie opisywanie świata, gdzie w jednym zdaniu, od mówienia o aniołach i cudach, do rozmowy o kartoflach, w zasadzie po przecinku, mówi się o tym i o tym, w sposób bezceremonialny. To jest taka literatura i świat, który jest pełen kolorów, jest nasycony. Słowa i obrazy za nimi stojące są niezwykle barwne, wielowymiarowe. Jest tam tyle tajemnicy i czegoś, co teraz zachowuje tylko literatura dla dzieci. A w świecie tamtej tradycji, ma ona pełne obywatelstwo. Kiedy się mówi "metafiz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Eliza Gryszko

Data:

14.12.2010

Realizacje repertuarowe