Projekt Plac Defilad rozkręca się z każdym tygodniem. Na środku stanął długi na 25 metrów stół. Potem pojawiła się scena, stoliki barowe, leżaki, a ostatnio przy Teatrze Dramatycznym - złote jelenie - instalacja artystyczna Elizy Proszczuk.
Plac Defilad to cykl wydarzeń, które mają zmienić nasze postrzeganie centralnego placu stolicy. Organizują go pod wodzą Teatru Studio kawiarnie i instytucje mieszczące się w Pałacu Kultury i Nauki oraz te, których siedziby dopiero mają pojawić się przy placu: Muzeum Sztuki Nowoczesnej i TR Warszawa. Plac od zawsze odzwierciedlał to czym żyje miasto. W latach 90. stały tam bazarowe budy, wcześniej - odbywały się pochody majowe i spotkania polityczne. Teraz organizatorzy chcą oddać miejsce kulturze i mieszkańcom, by odpowiadało na ich zainteresowania i potrzeby. Pomysł chwycił. Podczas występu Julii Holter tłumy słuchaczy zajmowały miejsce od połowy placu do schodów wejściowych PKiN. To tam czytano scenariusz spektaklu "Golgota Picnic" - aktorów otaczali zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy wystawienia sztuki. Tam też dyskutowano o przestrzeni publicznej, estetyce i zagospodarowaniu placu. A to dopiero początek. Plac ma działać intensywnie