EN

22.06.2013 Wersja do druku

Wanda, co nie chciała Niemca feministką u Passiniego

- Chcemy tym przedstawieniem w sposób nieco prowokacyjny, zaczepny, stawiać pytania: czy my potrafimy karmić się tym mitem, czy może to mit karmi się nami, współczesnymi - Paweł Passini o spektaklu "Wanda" przed premierą w Starym Teatrze.

- Czy wraz z autorkami, Sylwią Chutnik i Patrycją Dołowy, postanowił Pan nadać współczesną twarz legendarnej Wandzie, co nie chciała Niemca i w toń Wisły się rzuciła? Paweł Passini: Gdy zabieramy się za interpretację fragmentów mitologii, to zwykle kończy się to tym, czym kończyło się w Grecji, czyli próbą opowiedzenia mitów na nowo. Wszystko po to, aby przymierzyć do nich, do tego co wieczne - współczesność. Dla mnie to niezwykle intrygujące, że dwa przedchrześcijańskie polskie mity założycielskie, to historia o królu pożartym przez myszy i opowieść o pięknej królewnie, która zabija swego ojca - smoka, a następnie rzuca się do wody, by nie zostać żoną Niemca. Chcemy tym przedstawieniem w sposób nieco prowokacyjny, zaczepny, stawiać pytania: czy my potrafimy karmić się tym mitem, czy może to mit karmi się nami, współczesnymi. Jaka będzie odpowiedź? - Siła tych opowieści, przechowywana w pamięci pokoleń polega na tym,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jesteśmy duszami w różnych ciałach

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Jolanta Ciosek

Data:

22.06.2013