Pomysł "Traviaty" w Wałbrzychu zrodził się w głowie Dariusza Mikulskiego który poprowadził orkiestrę Filharmoni Sudeckiej. Do filharmonii wchodziło się po
czerwonym dywanie, a takiego zagęszczenia znakomitości w jednym miejscu dawno nie oglądaliśmy.
W sobotni wieczór [24 lutego] przedstawiono w Filharmonii Sudeckiej estradowa wersję znanej i lubianej przez melomanów opery Giuseppe Verdiego. Z braku odpowiednio dużej i funkcjonalnej sali w Wałbrzychu nie można wystawić pełnej opery. Amatorów wielkiej muzyki nie brakuje nawet w naszym mieście. - To strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o publiczność wałbrzyską, która jest wyedukowana muzycznie, ale opera jest dla niej niedostępna. To, że dyrektor zdecydował się na takie przedsięwzięcie, świadczy o jego wrażliwości na potrzeby wałbrzyskich melomanów i chęci zaspokajania tych potrzeb - mówiła jedna z przybyłych dam. Mierz siły na zamiary - Dariusz Mikulski wie, że w największych ośrodkach muzycznych świata daje się wersje koncertowe wielkich dzieł operowych. To dlatego, że część publiczności nie wybrałaby się na operę. Taką wersję wysłuchaliśmy podwójnie intensywnie, bo bez sztafażu teatralnego, skoncentrowani na muzyce, śpiewie �