EN

27.10.2003 Wersja do druku

Wagner supershow

Nie było koni i wielbłądów, tłumu statystów, a widzo­wie we wrocławskiej Hali Ludowej w skupieniu, przez niemal trzy godziny bez przerwy, śledzili losy bogów z krainy Walhalli. Trud­no znaleźć takie miejsce na świe­cie, gdzie dramaty Richarda Wa­gnera ogląda jednego wieczoru pra­wie pięć tysięcy widzów. Elitarne dzieło stało się w ten sposób widowiskiem dla mas, nie tracąc przy tym swych wartości. W czasach, w których kultura maso­wa często zaspokaja jedynie naj­prostsze gusty odbiorców, wrocław­ska inscenizacja "Pierścienia Nibelunga" staje się więc szczególnie cenna. Zwłaszcza że jej twórcy nie ulegli pokusie łatwych uproszczeń w prezentacji Wagnerowskiego utworu przed tak olbrzymią widow­nią. Pierwsza część tetralogii jest wstępem do właściwych zdarzeń. "Pierścień Nibelunga" ukazuje losy ludzi naznaczonych boskim prze­znaczeniem, a rozpoczynające tetralogię "Złoto Renu" wprowadza widza w ów świat bogów. Mało wszakże

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wagner supershow

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 251

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

27.10.2003

Realizacje repertuarowe