EN

1.06.1950 Wersja do druku

W wymiarach mieszczańskiego konwenansu

Kryzys współczesnego dramatopisarstwa - nie tylko zresztą pol­skiego - ma swoje zupełnie realne, obiektywne przesłanki i uzasadnie­nia. Czasy, w których żyjemy, po­trzebują i są zdolne stworzyć raczej epicką syntezę czy liryczny rekonesans niż humanistyczną oś drama­tycznego konfliktu. Z jednej strony jest na to za późno, z drugiej - jeszcze za wcześnie. I dlatego więk­szość poszukiwań i eksperymentów w tej dziedzinie prowadza albo do formalizmu czy efekciarstwa (które to pojęcia niestety często się dziś u nas myli) albo do jałowości i rezonerstwa, czy to z punktu widzenia czysto teatrologiczno-technicznego czy też tematyczno-ideologicznego. Oczywiście nie znaczy to wcale, że "na dziś - z powodu niesprzyjają­cych warunków" należy w ogóle zre­zygnować ze współczesnego drama­tu, ale chodzi o to, że właśnie dziś nastręczają się dramaturgowi spe­cjalne trudności i że właśnie dziś nie należy mieć do niego pretensji, gdy dzieła

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W wymiarach mieszczańskiego konwenansu

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Literacki Nr 43

Autor:

Zygmunt Greń

Data:

01.06.1950

Realizacje repertuarowe