"Ślub" Witolda Gombrowicza w reż. Eimuntasa Nekrošiusa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Patryk Kencki w portalu Teatrologia.info.
Eimuntas Nekrošius dwa lata po wystawieniu na scenie Teatru Narodowego "Dziadów" ponownie sięgnął po polską klasykę. Tym razem jest to "Ślub" Witolda Gombrowicza zrealizowany jako oniryczna wizja. Do takiego zabiegu skłania sam tekst dramatu, którego akcja rozpoczyna się w niewyraźnie określonej przestrzeni, kojarzącej się ni to z kościołem, ni to z podrzędną knajpą. Pójście tym tropem dostrzegamy już na poziomie scenografii zaprojektowanej przez Mariusa Nekrošiusa. Wnętrze przypomina przede wszystkim prowincjonalną gospodę. Na przybrudzonych ścianach, gdzie powieszono niepokojące w formie portrety Ojca i Matki (w pierwszym momencie wziąłem je za reklamy jakiegoś piwa) widać ciemniejsze ślady po wiszącej tu niegdyś drodze krzyżowej. Ażurowe, kolorowo podświetlane otwory przywołują obraz ciepło oświetlonej kościelnej nawy, a może ludową wycinankę. Mogą przypominać również rząd fantazyjnych okienek na jakiejś jednostce pływającej. Sk