Teatr wywalczył już sobie prawo niewierności wobec pisarzy umarłych, udowodnił bowiem, że kiedy zdradza klasyka z współczesnym widzem, widz na tym zyskuje, a klasyk nie traci. Ale niewierność wobec pisarzy żywych? Tu lojalność narzucają teatrowi odmienne okoliczności doboru wystawianego tekstu. Kto chce grać Kruczkowskiego, niech gra, ale kto pragnie wystawić musical, niechże go zamówi u Młynarskiego, a nie wystawia "Niemców" z przyśpiewkami! Swój "Akt przerywany" opatrzył Tadeusz Różewicz kokieteryjnym podtytułem "Komedia niesceniczna". Kokieteryjnym, gdyż w didascaliach pełno apostrof do twórców scenicznej realizacji tekstu. Aleć kryje się w tej autorskiej kokieterii i sygnał dla teatru: ten "Akt" realizować należy inaczej. Jak? Nie sięgając do istniejących już wzorów, poprzestańmy na sugestiach samego Różewicza. Podstawowa zawiera się w uwadze: "Przedstawienie w moich intencjach trwa od 30 do 70 minut". Granica dolna,
Tytuł oryginalny
W obronie poetów, iżby ich na błaznów nie przemalowywali
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 5