EN

7.12.1985 Wersja do druku

W mrokach złotego pałacu, czyli Bazylissa Teofanu

Dzieje Bizancjum, wschodniej części rzymskiego imperium, jego rozkwit, a potem tragiczny upa­dek, niezbyt się jakoś utrwaliły w naszej pamięci. Zaległości popu­laryzatorskie w tym zakresie na­drabia, co prawda, w "Przekroju" profesor Aleksander Krawczuk swymi znakomitymi esejami, ale do czasów Konstantyna VII Por­firogenety i jego tajemniczej sy­nowej, bazylissy (cesarzowej) Teofanu - jeszcze nie doszedł, bo to już schyłek wspaniałego Cesarstwa. Akcja arcydramatu Tadeusza Micińskiego, jednego z najwięk­szych poetów Młodej Polski, roz­poczyna się w 959 roku, w dniu śmierci cesarza, wspaniałego czło­wieka, pisarza i humanisty, Kon­stantyna Porfirogeneta (Purpurata). Dla nas, dla naszych dziejów, nie jest to data bez znaczenia. Nad Wisłą, między Odrą i Bugiem, daleko na północ od Rzymu i od Bizancjum, dojrzewa myśl wśród barbarzyńskich plemion Polan o własnej państwowości. Ich wódz i bitny wojownik, zwany później Mieszkiem Pierwszym zjednoc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W mrokach złotego pałacu, czyli Bazylissa Teofanu

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Szczeciński nr 285

Autor:

Jacek Kotlica

Data:

07.12.1985