EN

27.04.1978 Wersja do druku

W mrokach złotego pałacu

Zapach kadzidła jaki poprzedził moment podniesienia kurtyny na premierze sztuki Tadeusza Micińskiego pt. "W mrokach złotego pałacu" czyli "Bazylissa Teofanu", zmuszał do nabożnego skupienia, stanowił bowiem zapowiedz, że oto znaleźliśmy w świątyni sztuki i to przez duże "S''. Wrażenie to spotęgowało się jeszcze w momencie, oczom publiczności ukazało się ogromne bogactwo scenografii zaprojektowanej przez Kazimierza Kołodzieja. Wnętrze bizantyjskiego pałacu - złoto, czerwień, brązy, alegoryczne obrazy, równie bogate kostiumy, które swym ciężarem zdawały się przygniatać aktorów, wreszcie muzyka Jerzego Satanowskiego, współbrzmiąca ze scenografią, równie znakomita i uroczysta, ogłuszyła do reszty widownię Teatru "Wybrzeże". Ceremoniał ma siłę magiczną: krępuje swobodę myślenia, powoduje, że czujemy się zniewoleni. W takich okolicznościach widzowi pozostaje oglądać niemalże na klęczkach to, co dzieje się na scenie, pod dając si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W mrokach złotego pałacu

Źródło:

Materiał nadesłany

Wieczór Wybrzeża nr 96

Autor:

Teresa Zwierzchowska

Data:

27.04.1978