EN

16.04.1958 Wersja do druku

W miasteczku pachnącym lasami i krwią

MAŁO u nas wie się o Friedrichu Durrenmatt. Wiemy, że porównywano go z Brechtem. Ale podobień­stwo to jest powierzchowne. Analogia polega jedynie na roz­machu inscenizacyjnym, na wplataniu w akcję niespodzie­wanych "songów". Poza tym, żadna ze znanych mi sztuk Brechta nie dorównuje "Wizycie Starszej Pani", drapieżnością, głębią, zmysłem poetyckim i dramaty­cznym, dowcipem i scenicznością. Problem stary jak świat: upiorna i fatalna siła pieniądza, która zabija wszystko, co w ży­ciu i w ludziach najlepszego i najpiękniejszego - miłość, przyjaźń, marzenie. Pisano o tym bardzo wiele razy, ale nigdy do­tąd chyba z taką sugestywnością, ironią, z takim brutalnym a równocześnie chłodnym uka­zywaniem bezwzględnej prawdy. Durrenmatt w przeciwieństwie do Brechta nigdzie nie moralizuje. Nie szuka sposobów na zło. Przeciwnie zło w jego sztu­ce ukazane jest

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W miasteczku pachnącym lasami i krwią

Źródło:

Materiał nadesłany

Współczesność nr 15

Autor:

Marian Ośniałowski

Data:

16.04.1958

Realizacje repertuarowe