Jak do nas przemawia teraz, w roku 1986, sztuka Federico Garcii Lorki? Czy jest tylko opowieścią o domu pełnym kobiet na prowincji hiszpańskiej, gdzie dążenia, aspiracje i marzenia córek przeciwstawiają się tradycji reprezentowanej przez matkę? Czy jeszcze czymś więcej? Te pytania musiała zadawać sobie Krystyna Skuszanka, reżyserując "Dom Bernardy Alba", który możemy obejrzeć na scenie Teatru Małego w Warszawie. Sztuka Lorki należy do bardziej znanych. Jej fabułę streścić można w kilku zdaniach. Skądinąd jeszcze wiadomo, że dramat ten tak jak "Dom kobiet" Nałkowskiej i ostatnio "Dziewczynki" Iredyńskiego posiada szereg dobrych ról dla pań, co nie jest bez znaczenia w teatrze. O ile kobiecość w "Dziewczynkach" użyta jest pretekstowo, u Nałkowskiej, a przede wszystkim u Lorki o nią przede wszystkim chodzi. Autorów interesowało owo szczególne napięcie, które rodzi się w miejscu zamkniętym, gdzie przebywają same kobiety, różnych pokoleń.
Tytuł oryginalny
W czerni
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 27