EN

23.02.2000 Wersja do druku

W co pan gra, panie B. (jeśli pan gra)?

"Markiza de Sade" Yukio Mishimy, to kolejny spektakl Tadeusza Bradeckiego w Starym Teatrze w Krakowie. I spektakl bardzo dziwny. Nie tylko ze względu na postać autora, wybitnego japońskiego dramatur­ga. Nie tylko ze względu na postać Markiza de Sade - "twórcy najbar­dziej radykalnego systemu w historii filozofii, poprzednika Nietzsche­go, nauczyciela surrealistów, (...) grafomana, pornografa, zboczeńca i prekursora faszyzmu" (z programu). Nie tylko ze względu na pomysł Mishimy - obserwujemy trzykrotne spotkania (1772,1778,1790) sze­ściu kobiet powiązanych z Markizem (żona, szwagierka i kurtyzana-kochanki, teściowa, bigotka, służąca), których życie jest tylko rozmo­wą o nim. Których życie jest cieniem jego życia. Których życie jest... jego życiem? Nie tylko dlatego. To spektakl dziwny, bo na pozór nudny, słabo za­grany. Tak. Sześć skądinąd dobrych aktorek (I. Budner, A. Dymna, M. Gałkowska, M. Jarosz, E. Kaim, E. Kolasińska) wydaje się za bardzo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W co pan gra, panie B. (jeśli pan gra)?

Źródło:

Materiał nadesłany

Temi nr 8

Autor:

Tomasz Cyz

Data:

23.02.2000

Realizacje repertuarowe