EN

5.06.2012 Wersja do druku

W blasku i błocie

KINGA PREIS. Szczera. Taka jest i już. Nigdy nie kokietuje dziennikarzy i nie ma potrzeby kreować się w życiu, za to na scenie jest nie do pobicia.

W wywiadzie przyznała: - Dla siebie chodziłabym w dżinsach i T-shircie, bo jestem typem sportowym, ale Piotrek (Piotr Borowiec) chciałby mnie widzieć seksowną. Najchętniej w czerwonych sukienkach, wyzywających szpilkach i z lokami na głowie. Czasami robię mu przyjemność i po przedstawieniu wracam do domu ucharakteryzowana: fryzura jak z ABBY, piękny makijaż. On wtedy prosi: "Nie zmywaj tego, zostaw". Kurtuazyjnie wytrzymuję pół godziny. JA KAMELEON Zirytowana? Nieczęsto. Jednak ostatnie pytania o szczuplejszą figurę sprawiają, że na moment traci uśmiech. - To wielki przywilej mojego zawodu, że mogę zmieniać się jak kameleon - tłumaczyła w jednej z rozmów. - Pracuję nie tylko nad swoją wrażliwością artystyczną, ale też nad swoim ciałem. To prawda, już raz przecież schudła, do roli Mimi w "Ciszy" Michała Rosy, dziesięć kilogramów. Odebrała za nią swoją pierwszą nagrodę w Gdyni (2001). Do piosenki Republiki, "Psy Pawłowa", ogoliła gł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W blasku i błocie

Źródło:

Materiał nadesłany

GLAMUR nr 6

Autor:

Monika Kotowska

Data:

05.06.2012